Kiedyś za carów te tereny Ukrai do Russi należały a Ukraia byla tylko krainą. To bolszewia Lenina nadała jej status republiki a ukrain Chruszczia jeszcze ją Kry(e)mem poczęstował.
Później nastał gensek Gorbi i zacząl polityczne fikołki wywijać (m inn podniósł ceny gorzały i dał się wozić po sklepach zachodu i podziwiał pełne półki towarów).
I tej gorzały naród mu nie mógł darować.
Jego rywal Jelczino (ten z Towarzystwa Anonimowych Alkoholików), wymyślił pewiem myk.
Zorganizowal potajemnie w białowieskim domku myśliwskim spotkanie z Biełorusem i Ukraiem. Niby mieli mówić o gazie i ropie ale szybko zaczęli gadać o łowach i rybach i chyżo przeszli do demontażu Sojuza.
Jelczino ogłosił, że Sojuz przestał istnieć.
Sporządzil pospiesznie dokument, który chytrze podsunął Dumie do zatwierdzenia i w ten sposob zapłodniona przez niego Soviet Russia poczęła Benkarte o pieknym politycznie imieniu Wspólnota Niepodległych Państw. Zlikwidował Sojuz, któremu gensek Gorbi przewodził i odesłał go na polityczną rente.
https://pl.m.wikipedia.org/.../Porozumienie_bia%C5...
Póki preziami na Ukrai byli socjale Krawczyk a po nim Kuczmin, Wspólnota Ukraia jakoś sie trzymała i bylo spokojnie. Ale po ich odejściu nacjonały poczuly krew i Benkarta Wspolnota, nie majac nad sobą Cara, zaczęła prowadzić rozwięzły żywot na Ukrai.
Gdy w 2004 naród Ukrai wybrał na prezia nie nacjonała Juszczyna ale socjała Januko, nacjonaly zrobili pomaranczową zadyme I wsadzili swego nacjonała Juszczyna (to ten co nadał Banderze tytuł bohatera Ukrai i wydał dekret o zasługach UPA i OUN w walkach o wolność Ukrai).
W 2010 naród Ukrai znowu wybrał na prezia socjała Januko ale dlugo nie porządził, bo mu nacjonaly majdan zrobili i wysadzili z siodelka.
Nacjonałka Ukraia zaczęła flirtować z Niemcem i włazić mu do łożka ale on, jako socjał woli socjałke Russie, bo nacjonałka Ukraia to troche taka z pod latarni.
Następca Januko, Król Czekolady, Naczelny Sponsor Majdanu - Porosz, otwarcie wypiął się tyłkiem na Wspólnote i wpuscil Szeryfa a ten swymi dronami fruwał nad Russi granicą.
I tego byly KaGieBowczyk car Putino już nie mógł zdzierzyć. Myślał co z tą wyrodną siostrunią nacjonałką Ukraią zrobić.
No i w końcu uznał, że nie ma innego wyjścia i trzeba siostruni tyłek porządnie strzepać.
Brytanie I Polanie, jako mające najwięcej kościołow i są bardzo święte, wrzawe podniosły, bo jak tak można bić drugiego?
Franc i Niemiec sympatyzujacy z socjałką Russią, chcą z socjałką Russią zjeść ciastko ale z nacjonałką Ukraią tylko mieć ciastko.
Samozwańczy policjant świata, Szeryfem zwany, świętego nie zgrywa, bo ma nieczyste sumienie po Hiroshimie i ręce we krwi po Wietnamie (ok. 2 miliony zabitych), Iraku (ok. 655 tys. zabitych) i Afganie (ok. 100 tys. zabitych).
Ale miesza, burzy co sie da i krew innym psuje, bo jako policjanta, z wyjątkiem Afgan-Talibów, wszyscy się boją,
Teraz, oczywiście, też miesza w tym ukraińskim garnku z ruskimi pierogami.
Dzisiaj wszystko zależy od tego czy KaGieBowczyk Putino wytrzyma presje Szeryfa i NATO-wskie strachy.
Jesli zlęknie sie I pęknie to przyjdzie nam uciekać do lasu.
I taka jest moja bajka o Ukrai co wolała Niemca (w przeciwieństwie do Wandy, która go nie chciała).
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz